sty 07 2003

w kuchni...


Komentarze: 2

bylem dzisiaj w kuchni i nie bylem w formie pasywnej; wrócilem do domu i pomyślalem, że zrobię pastę; i zrobilem i nawet niezla byla; do tej pory pozostawalem mrożonkowym ekspertem; obcykane miale w każdą stronę; gotowe kotlety, takie i siakie plus mrożone frytki lub jakieś gotowe kluseczki, etc. a tu dzisiaj jakaś metamorfoza; nie kupilem w żadnej knajpie gotowego żarcia, nie zrobilem mrożonek; chyba coś mi się w glówce pierdoli; może to początki jakiejś choroby; nigdy bym siebie nie podejrzewal o takie dzialania; stronię generalnie od kuchni, no chyba że muszę wyjąć piwo z lodówki albo frytki z zamrażarki; ze mnie to dopiero partia, gotować będę może kiedyś umial; ale ja się nie dam i się nie będę przyznawal; heh; polazlem do jakiejś knajpy, calkiem sympatiko; dwa bezalkoholowe żywczyki i paczka szlugów; jacyś znajomi mojej obecnej; jakaś rozmowa o ich ślubie, etc. coś też na ten temat wczoraj slyszalem; coś nie podoba mi się ten temat, za często jest poruszany; tak mimochodem, ale odzywa się jakaś czerwona żaróweczka; trzeba będzie to wyprostować; nie podoba mi się to; do chuja nigdzie się nie wybieram; znowu idę spać trzeźwy; a przydaloby się; mam taki zajebiście kurewski kaszel; może by to znieczulić się dalo; taki kaszel nie wiadomo skąd; tak męczy skurwiel aż do porzygania; ble; i pól nocy się nie da spać; niech to chuj na rogi weźmie i rozedrze na pól; czas poczytać jakieś pierdoly i do wyra; to nara; samych kolorowych a dla tych starej daty niech będą czarno-biale; nara;

bmp : :
07 stycznia 2003, 01:06
Kolorowych snów na trzeźwo ;). Tak... zmiany.... ;)
07 stycznia 2003, 00:49
napiasł bym coś więcej, ale...

Dodaj komentarz