gru 22 2007

...


Komentarze: 6

Piwo sobie właśnie sobie walę. Jedno tylko. Łomżę Export. Pychota. Nie wszędzie da się nabyć ten nektar. To właśnie Łomża jest probably the best. Muszę piwello walnąć, gdyż sprzątanie lokalu strasznie mnie wyczerpało. Ostatni raz sprzątane było chyba we wrześniu i nie ja je czyniłem, gdyż byłem nieobecny. Potem nie było okazji spowodowanej także nieobecnością. Się zakurzyło, że tak powiem. Śledzik się dzisiaj u mnie rozegra, więc porządek jest wskazany. Fajnie mam. Nie muszę na śledzia zapraszać. Samo się wszystko zaprosiło. Pojawiam się w mieście rodzinnym i plotka od razu idzie, że jestem. W adwencie jak wiadomo idzie ona jeszcze szybciej, gdyż konfesjonały idą pełną parą. Dzięki temu nie wykonując ani jednego telefonu mam wieczorem gości. A pojutrze wigilia właściwa. To jeszcze jest tak daleko i tyle kilometrów, że o tym nie myślę. Bardziej myślę nad tym jak się nie dać wydymać przez mojego pryncypała. Wczorajszy dywan utwierdził mnie w przekonaniu, że czas samego siebie wypierdolić z roboty. Wybroniłem się ze wszystkiego. Tym bardziej, że nic mi nie można zarzucić. Wspominany już skurwysyn wraz z szefem wszystkich szefów się nie zorientowali, że piłują gałąź siedząc po niewłaściwej stronie. Przecież ta spółka córka, czy też filia inaczej mówiąc, przestaje istnieć beze mnie ;-) Może nie od następnego dnia, ale daję im maksymalnie kwartał. Duże Bolki czasem zapominają, że być dzięciołem nie popłaca. Owy skurwysyn nie zalicza się do Dużych Bolków. Zalicza się do ludzi z gatunku nikt. Jednak szef wszystkich szefów trochę mnie zaskoczył. Myślałem, że skoro taki z niego „bizmesmen”, to będzie kumał czaczę. Sytuacja więc wskazuje, że mezalians również w relacjach służbowych najczęściej jest niewypałem. Rozumów wszystkich nie pozjadałem. Można nawet powiedzieć, że wiem bardzo mało o bardzo wielu rzeczach. Trzeba powiedzieć, że przede mną jest jeszcze wiele lat uczenia się i zdobywania doświadczeń. Skończonym kretynem jednak nie jestem, choć ona wiedziała, że to debil. Jednak szef wszystkich szefów jest tylko i aż zajebistym handlarzem. Niestety zeżarł wszystkie rozumy o czym przekonuje go ciągle otoczenie klakierów. Tak jest, gdy jest się największym pracodawcą w byłym mieście wojewódzkim, w którym poza tym niewiele się dzieje. Dlatego bmp zamierza pierdolić w najbliższym czasie wyzwania. Dlatego zamierzam się wpierdolić w korporację, robić swoje i kasować co miesiąc pensję, która będzie służyła umacnianiu nałogu alkoholowego oraz więzi z ludźmi, którzy się jeszcze ostali wokół mnie. Niewielu ich już jest, ale widocznie z jakiegoś powodu się ostali.

pg
26 grudnia 2007, 01:49
Wit Premium a nie tam zadna Lomza Export :)
25 grudnia 2007, 17:12
tej, a piwo owe gdzie nabyć można? dla brata pytam, bo kolekcjonuje, ja coś wolę mocniejsze trunki.. a przy okazji - wesołych. nie za kółkiem.
23 grudnia 2007, 18:37
"Śledzik się rozegra" muszę to sobie gdzieś zapisać
23 grudnia 2007, 18:03
Świąt bez Bolków życzę, Połomżyj sobie w ciepełku domowym.
zołza1704
22 grudnia 2007, 18:49
Witaj bmp...
Ja mam dziś przykry dzień, ale widzę, że choć u Ciebie "na plus". Pewnie już pisałam, że lubię czytać, co piszesz. I nawet się pośmiałam z Dużych Bolków i bizMesmena ;)
Fajnie by było, gdybyś jeszcze napisał w tym roku, zawsze mi lepiej po tych Twoich wpisach, a w najbliższych dniach przydałoby się tego "lepiej" :(
Pozdrawiam.
P.S. Nie jesteś wcale skończonm kretynem. Ani nawet zaczętym. Ciao
anthy
22 grudnia 2007, 15:41
I słusznie - po ciężkiej pracy nagroda się należy. Łomży Export nie piłam. :(

Jak już piszesz o swoich nałogach, to ja myślę, że głównym Twoim nałogiem jest praca.

Dodaj komentarz