cze 13 2007

Bez tytułu


Komentarze: 5
"Czasem bywa tak, że od grudnia do maja Życie robi sobie z ciebie jawne jaja. Od miesięcy nie zarabiasz nic na boku, Alimentów nie płaciłeś już pół roku. Telewizor wysiadł kiedy miał być mecz, Narzeczona poszła trzy dni temu precz. Chciałeś wypić jedno piwo, no może dwa, Okazało się że to już miesiąc trwa. Nie licz na fart, nie licz na fart To moze byc kolejny glupi zycia zart. Opanuj sie, opanuj sie. Bo za tydzien moze byc zupelnie zle. Nie znajdujesz już radości w rock&rollu Nie chcą dawać ci na krechę w monopolu. Liczysz drobne niemożliwe masz akurat! W sumie nie jest taki zły ten denaturat. Wieczorami myślisz, jak to kiedyś było: Co się jadło, no a przede wszystkim piło? I wspomnienia tego ciężar aż cię zgiął. A może byś się tak za siebie, kurwa wziął!" To sie kurwa biore. Narzeczona poszla piec lat temu precz. Wyglada na to. Piec lat temu na lodzie sie znalazlem. Piec lat temu i okolo tygodnia (spac nie moglem z niedzieli na poniedzialek; za goraco bylo, rozmyslalem i przypomnialo mi sie, ze to juz tyle czasu). Ostatnio wracaja mi marzenia. Ostatnio mysle o roznych sprawach, co one w przyszlosci moglyby wystapic. Wszelkie jednak ewentualne planowanie ma jeden mankament. A moze to nie mankament. Zlapalem sie, ze we wszystkich tych myslach wsytepuje jedna osoba. Ja. Dosc to egoistyczne. Co robic? Takie zycie. Sa jeszcze rozne kraje do zobaczenia. Jest kilka rzeczy do nauczenia sie. Jest dom do postawienia, taki dom mojego pomyslu. Wiem jak ma wygladac i jak ma byc rozplanowany. Jest wiele roznych lokalnych trunkow do wypicia i knajp do odwiedzenia. Tylu ludzi do spotkania. Wszedzie tam wystepuje samodzielnie i w ogole nie biore pod uwage damskiego towarzystwa. Przeciez kurwa nic mi nie przeszkadza byc zadowolonym. O ja kretyn. Kumpli mam na calym swiecie i tylko czekaja, zeby sie spotkac na jakimkolwiek pokladzie przy niejednej butelce. Wydolnosc organizmu nienajgorsza. Finansowo sklamalbym, gdybym powiedzial, ze jest niesatysfakcjonujaco, a bedzie tylko lepiej. A jak mnie wypierdola, to nic sie nie stanie. Jeszcze nigdy sie tak nie stalo, wiec pierwszy raz musi kiedys nastapic. Poza tym dane historyczne mowia, ze z prawdopodobienstwem bliskim jeden, sobie poradze. Jeszcze tylko bym sie poregacil gdzies. Musze dorwac gdzies w okolicy jakas zaloge szukajaca kogos na doczepke. I wtedy bedzie juz cacy. "W sumie nie jest taki zly ten denaturat".
bmp : :
nyah
22 czerwca 2007, 10:50
Pewnie, że tak! Weź się w garść. Jest mnóstwo ważnych rzeczy do zrobienia, kwiatków do powąchania, alkoholu do wypicia, bryk do rozwalenia. Co z tego, że bez baby? Wartości naszego ja nie może wyznaczać obecność u boku w Twoim przypadku kobiety, w moim faceta. Życie jest po prostu zbyt krótkie, żeby z niego nie korzystać na maksa! Trzymam kciuki!
21 czerwca 2007, 14:48
o bejbe , czuje sie coraz bardziej staro na tych blogach jakos ;-) a czemu nie masz o sobie kurwa myslec , w swoim zyciu masz byc Panem i Dowodca i wszystko inne , masz jedno i jak schrzanisz albo bedziesz za bardzo emocjonalny , ale wejdziesz w role przyjaciela co wieczenie mysle o \"Ty\" obudisz sie jak bedziesz mial 70 lat z reka w nocniku , na sercu i sam jak palec , bo takie zycie . O bejbe , szalej ;-) Egoizm to dobra rzecz .
16 czerwca 2007, 11:51
Tylko ze zycie samemu kiedys sie nudzi... zaczyna dosc mocno czegos brakowac, kogos... A marzenia a raczej ich spelnianie znacznie lepiej smakuje we dwoje ;].
Mac
15 czerwca 2007, 14:04
good! ;]
13 czerwca 2007, 17:13
W sumie... Ale dobry też nie.

Dodaj komentarz