gru 05 2006

Bez tytułu


Komentarze: 7

W niedzielę byłem w kościele. Wizyta nie spowodowana wiarą, ani żadną uroczystością. Po prostu przypadek spowodował, że musiałem się na chwilę pojawić. Czułem jak rogami (nie tymi jelenimi mam nadzieję) rysowałem strop w hall’u wejściowym. A ogon mój jest tak długi, że koniec został na zewnątrz i drzwi do kościoła nie mogły się domknąć. I jakiś dziwny zapach siarki czułem. Piorun mnie nie pierdolnął. Może wokół byli dobrzy ludzie? A może dlatego, że to były urodziny mojej byłej-przyszłej żony? Niezbadane są wyroki boskie.

bmp : :
rad
17 stycznia 2007, 17:00
po przeczytaniu kilku Twoich notek widzę że podoba Ci się to życie na ziemi, ja obecnie mam ochotę olać moją historię, teraźniejszość i planowaną przyszłość...i kurwa coś zmienić, i nie pustą butelkę na pełną, tylko jeszcze jakiś bilet w jedną stronę do tego dokupić by się przydało... i tak jak większość uważam że cała reszta może się pierdolić, byle daleko ode mnie... trzymajcie się
K_P
18 grudnia 2006, 11:18
Wiesz, podejrzewam, że właśnie dlatego byłe narzeczone się do ciebie nie odzywają.
ajrisz
17 grudnia 2006, 17:32
jak sie masz chłopczyku, który sikasz na cerate i płaczesz do poduszki. El_pajacco...
14 grudnia 2006, 21:53
Gdyby nie to, ze napisales ze Cie nie pierdolnal, byloby to pierwsze pytanie, ktore bym zadala bmp... :P i nie znikaj na tak dlugo ;)
ka
14 grudnia 2006, 16:35
byłej-przyszłej?mowią, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale ja tam nadal myślę, że wielokrotnie warto;) i mam nadzieję, że ta wizyta w kościele doda wam tylko szczęścia;)
05 grudnia 2006, 18:46
gratulacje. ale nie kuś więcej losu/boga.
Malena
05 grudnia 2006, 18:17
ehehe :)

Dodaj komentarz