mar 03 2006

Bez tytułu


Komentarze: 4

Wiele potrafie zinesc. Naprawde wiele. Ale kurwa sciemniania, pospolicie zwanego waleniem w chuja, nienawidze. Rzygac mi sie chce przy taloch sytuacjach. Jestem bliski dokonania rekoczynu na partnerze biznesowym. Nie wiem jak zareaguje, gdy sie pojawi w polu widzenia. Nie recze za siebie, choc powinienem. Kolejny raz w zyciu przkonuje sie, ze zero zaufania jest najlepszym sposobem na przetrwanie. Ktos mi ostatnio probowal udowodnic, ze trzeba sie trzymac idealow. Z cala moca twierdze, ze nie nalezy. Idealow to sie mozna trzymac na bezludnej wyspie, gdy sie tam czlowiek znajdzie np. z bratem. Popelnilem blad, gdyz nie wlaczylem sie od poczatku w pewne dzialania. Teraz ponosze konsekwencje. Jednak bardzo dobrze sie dzieje. Te nauczke na pewno zapamietam. Wiem tez z kim zamierzam pracowac. Tak, aby uniknac walenia w chuja.

bmp : :
sang
03 marca 2006, 23:27
Z tymi swoimi wymaganiami względem pracy przypominasz mi momentami takiego majstra z budowy. Zawsze powtarzał \" mów mi >>chuju<<, ale rób!\"
noree
03 marca 2006, 21:23
a kiedy juz zorientujesz sie, ze mozesz liczyc tylko
na siebie...licz tylko na siebie
03 marca 2006, 19:35
ja juz mam dosc walenie w chuja ... wiec albo izoluje sie o takiego czleka ... albo sama go wale w chuja !

ps. szkoda ze nie jestem jeszcze taka \'unscrupulous\' na druga opcje !
03 marca 2006, 16:44
szkoda, ze na wlasnych bledach...taka nauka najbardziej boli

Dodaj komentarz