sty 03 2005

Bez tytułu


Komentarze: 2

Balet z czwartku na poniedziałek. Gdzieś w międzyczasie była impreza noworoczna. Gdzie? Z kim? Dlaczego? Nie wiem. Tylko duszą już byłem. Plan jednak wykonałem. W Nowy Rok wszedłem tak jak kończyłem stary. Pierwszego stycznia wylądowałem w tej samej knajpie co dokładnie rok temu. Byłem uprzejmy być ostatnim gościem. Jak dobrze być żeglarzem. Jutro jest jeszcze urlop. To mi się podoba. Może uda się dojść do siebie, o ile nie pójdę w poniedziałkowy balet. Niewykluczone. Czasem lubię ostro się zeszmacić. Hehe. Taki już mam organizm.

bmp : :
m_t_z
03 stycznia 2005, 14:34
dusza...oczywiscie dusza towarzystwa;)
łosiu
03 stycznia 2005, 10:25
uch... mój organizm znosi to nadzwyczaj ciezko...

Dodaj komentarz